Liam Neeson ciągle w formie.
To niebywałe, że można dzisiaj przyjść do wytwórni filmowej z pomysłem na niezbyt ambitne kino akcji, po streszczeniu scenariusza i przyznaniu się, ile pieniędzy potrzeba na wyprodukowanie, dorzucić, że Liam Neeson wstępnie zgodził się zagrać główną rolę i wyjść zadowolonym z czekiem na mnóstwo dolarów.
I zrobić wciągający i angażujący widza film akcji.
Niebywałe i bardzo fajne, bo podejrzewam, że właśnie w ten sposób zrodził się film pt. Non-Stop, o którym możecie sobie poczytać.
Tu niżej.
Liam Neeson tym razem także gra zmęczonego życiem skurczybyka-madafakę-zawodowca, któremu ktoś podpada, żebyśmy mogli przez prawie dwie godziny oglądać Liama Neesona w roli skurczybyka-madafaki-zawodowca. Jeżeli ktokolwiek spodziewał się czegokolwiek innego, to trafił pod zły adres. Po prostu, jeżeli plakat zdobi Liam Neeson z pistoletem lub w jakiejś kozackiej pozie, to nie należy się spodziewać czegoś innego.
Tutaj dla niepoznaki Bohater nazywany jest Bill Marks i jest kimś w rodzaju policjanta w samolocie. Po 11 września przewoźnicy kapnęli się, że rozsądnie jest umieszczać na pokładzie zaufanego człowieka z bronią, który w razie czego ogarnie bandę muzułmanów, którzy próbowaliby przejąć kontrolę nad maszyną.
Owi powietrzni szeryfowie, bo tak się tytułują, działają w parach, komunikując się między sobą za pomocą zastrzeżonej sieci. Niepokój Marksa wzbudza tajemnicza wiadomość od kogoś, kto podaje się za jednego z pasażerów samolotu. Terrorysta żąda mnóstwa milionów dolarów i grozi rozpoczęciem mordowania osób obecnych na pokładzie. Odliczanie trwa, a sytuacja z każdą minutą staje się coraz mniej kolorowa.
Marks dosyć szybko orientuje się, że sprawa nie jest tak prosta, na jaką z pozoru wygląda. Jako łebski madafaka-zawodowiec rozumie, że gdy nie wiadomo, o co chodzi, nie zawsze musi chodzić o pieniądze. Atmosfera się zagęszcza, ze względu na przeszłość Billa centrala nie bardzo ma ochotę współpracować, giną kolejni pasażerowie, załoga staje się nieufna, zaczyna wybuchać panika. Osaczony szeryf sam już nie wie, komu może ufać.
Właśnie to zaszczucie jest największą zaletą filmu. Marks jest odcięty od wsparcia, działa niemalże w pojedynkę, a autor gróźb pozostaje niewykryty.
A może nim być każdy z pasażerów.
Dla tej niesamowitej atmosfery, poczucia bezradności i świetnego Liama Neesona, który przeżywa drugą młodość, warto Non-Stop obejrzeć.
Zdecydowanie polecam.
Jaskier
PS Co jakiś idiota porwie p. Neesonowi następnym razem?