Są pewne oczywiste oczywistości w tym roku (jak Age of Ultron, na które bilet mam już na telefonie), ale tym razem nie o nich. W ogóle, umówmy się, że nie będzie tutaj mowy o superbohaterach, że tym razem wypowiem się na temat innych produkcji, które pojawią się w polskich kinach w przeciągu kilku najbliższych miesięcy.
Po pierwsze – Saga Wikingów. Nie miałem pojęcia o istnieniu tego filmu, dopóki nie spostrzegłem plakatu na stronie którejś z sieci kin. Obejrzałem dwa zwiastuny, stwierdzam, że to może być coś przyjemnego. Jasne, nie należy się spodziewać epickości na miarę Władcy Pierścieni lub Bravehearta, ale prostą łupanką także nie pogardzę. Zacząłem kiedyś oglądać Trzynastego wojownika, ale nie podołałem. Może tym razem film o ludziach, którzy tak naprawdę nie nosili rogatych hełmów, gdyż były niepraktyczne, przypadnie mi do gustu?
Plusem może się okazać również nieamerykańskość tego filmu.
W ogóle – szkoda, że Melowi Gibsonowi nie udało się nakręcić tego planowanego widowiska o wikingach. A skoro o naczelnym antysemicie Hollywood mowa…
***
Chciałbym nadrobić starsze filmy obdarzone tym tytułem.
Mad Max AD 2015 zapowiada się miodnie, choć z tego co się orientuję, stylistycznie niewiele wspólnego będzie miał z filmami z Gibsonem. Jeśli się mylę, to mnie poprawcie.
Rozpierdol czyniony w postapokaliptycznym świecie, wojny gangów, niesamowite projekty pojazdów, Charlize Theron z ogoloną głową oraz Tom Hardy w głównej roli – to wszystko przemawia ZA filmem, sprawiając, że aż nie mogę się doczekać, co też z niegowyjdzie.
Jakoś ciężko mi sobie wyobrazić, by ktokolwiek tam dopuścił do powtórzenia się sytuacji Wodnego świata. Coś mi mówi, że Mad Max podoła i nie zawiedzie tych, którzy na niego czekają.
***
Wskrzeszanie marek sprzed kilku dekad nie jest niczym nowym w Hollywood, rokrocznie powstaje co najmniej kilka rimejków, ributów i cośtam-queli, lecz w tym roku mamy do czynienia z istną plagą. Być może wrażenie potęgowane jest przez to, jakich gigantów wzięto na warsztat.
A jednym z nich z pewnością jest Terminator. Film, który pierwotnie miał być czymś prostym, wykorzystującym atletyczną sylwetkę Arnolda Schwarzeneggera i jego dziwaczny akcent, rozrósł się do uniwersum niebotycznych rozmiarów i pokrył warstwą kultu.
Widziałem jedynie część pierwszą oraz Dzień sądu, zatem nie w pełni pojmuję, co się wyprawia w tym świecie, ani skąd w ogóle wzięły się następne filmy, ale taki już urok serii opartych o koncept podróży w czasie.
Być może Genisys okaże się klapą, próbą wyłudzenia jeszcze jednej porcji pieniędzy od miłośników tej serii, jednak jestem ciekaw, w jaki sposób film będzie próbował obronić się przed tym oczywistym zarzutem, który siłą rzeczy się pojawi i czy mu się to chociaż w małym stopniu uda.
***
Pisałem już o tym filmie na blogu kilka razy, ale darzę oryginał tak wielką sympatią, że nie mogę się oprzeć i nie wykorzystać okazji, by napisać jeszcze raz – początkowo byłem nastawiony sceptycznie, ale wraz z rozwojem kampanii marketingowej, pojawianiem się kolejnych informacji etc. zmieniłem zdanie.
Dinozaury i Chris Pratt** – szczerze wierzę w sukces tej produkcji i mam nadzieję, że mnie ona nie rozczaruje.
***
Jestem chyba jednym z niewielu ludzi, którzy nie oglądają regularnie Gry o tron, jednocześnie nie mają dość Sandlera. I chciałbym obejrzeć Piksele.
Tym bardziej, że obok Sandlera pojawią się Michelle Monaghan oraz Peter Dinklage, którzy pokazali, że potrafią grać. Występ w tej komedii świadczy o tym, że nie dość, iż są utalentowani, to mają dystans do tego, co robią. A to się zawsze ceni.
Nigdy nie wiadomo, co wyjdzie z filmu Sandlera, sam nie dałem rady obejrzeć każdego, ale akurat w tym przypadku tuszę, że będzie inaczej i będę się dobrze bawił. No bo wiecie – gdy postacie z gier atakują Ziemię i ktoś staje im naprzeciw – to czy taki film może nie wyjść?
***
To by było na tyle odnośnie premier z najbliższych kilku miesięcy, przy czym pamiętajcie, że pominąłem filmy o superbohaterach, gdyż przewijają się na blogu bez przerwy i warto od nich nieco odpocząć.
Jak Wy widzicie nadchodzące kinowe lato?
Jaskier
PS Jak już poruszamy temat rimejków – chcielibyście jakieś zestawienie tych, które moim zdaniem wyszły?
*Tak naprawdę wiosnę też.
**Wypromowany na gwiazdę rolą w produkcji Marvela i mówcie, co chcecie, ale swego czasu dopiero SW otworzyły Harrisonowi Fordowi drogę do gigantycznej kariery, więc coś jest w mówieniu, że Pratt jest Fordem naszych czasów.