Zapowiedziana jakiś czas temu przez Eaglemoss kolekcja komiksów od DC ruszyła wczoraj. Wnioskując po tym, że na mojej prowincji salonik prasowy wyposażony był w wielki plakat reklamujący ją, a w środku było kilka egzemplarzy, zakładam, że nie jest to rzut próbny, mający na celu tylko wybadanie rynku. To się dzieje naprawdę – komiksy obu największych amerykańskich wydawnictw znowu są szeroko dostępne w polskich kioskach.
Jak widzicie na załączonej grafice, pierwszy numer zachęca do zakupu promocyjną ceną, kolejny (kontynuacja historii) będzie kosztował 29,99zł, następne już 39,99zł. Jest to jak najbardziej zrozumiały ruch ze strony wydawcy, wiele kolekcjonerskich serii zaczyna w ten sposób, próbując przyciągnąć potencjalnych klientów. Pierwszy numer na półce dodatkowo przyciąga uwagę gigantycznym kartonem zawierającym na odwrocie ogólnikowe informacje na temat kolekcji oraz zapowiedź kolejnych dwóch tomów, załączona jest również broszura z krótkimi opisami popularnych serii oraz lista prezentów (albo WSPANIAŁYCH PREZENTÓW!, jak to napisał wydawca) przewidzianych dla prenumeratorów. Jest też oczywiście formularz umożliwiający zamówienie takiej, a także – co mnie nieco zdziwiło – inny, dzięki któremu możemy zamówić sobie tomy w kiosku. Taki papier zastępujący tradycyjną niepisaną umowę z kioskarzem.
Po więcej informacji odsyłam na oficjalną stronę kolekcji – KLIK.
Pierwszy numer to zarazem początek historii (ciąg dalszy w kioskach już 7 września) – toteż z czytaniem się przez dwa tygodnie wstrzymam, żeby móc wchłonąć całość jednorazowo, tym bardziej, że na temat Batman: Hush wiele dobrego słyszałem.
Jednakże kilka uwag technicznych odnośnie kolekcji mam już teraz.
Po pierwsze – bardzo dobrze, że historie rozbite na dwa tomy wydawane będą jeden po drugim. W przypadku WKKM brak analogicznej sytuacji bywał dosyć uciążliwy, nieraz na kontynuację trzeba było czekać miesiącami.
Po drugie – niestety, jakość wydania pozostawia wiele do życzenia. Okładka jest powleczona takim śliskim papierem, który przy grzbiecie, gdzie jest cieńsza, może pękać. W dodatku, komiks jest klejony i już chwilę po wyjęciu z folii, jeszcze przed czytaniem, całość nieprzyjemnie „chodzi”.
Po trzecie – jeśli mówimy o nieprzyjemnościach, to farba cuchnie. Serio, normalnie uwielbiam zapach farby drukarskiej, czytanie komiksu zyskuje dzięki niemu dodatkowy smaczek, ale ten komiks pasowałoby najpierw przewietrzyć.
W ramach dodatków otrzymujemy notkę o twórcach (scenariusz napisał Jeph Loeb, a fenomenalne rysunki stworzył Jim Lee, tusz i kolory nakładali Scott Williams i Alex Sinclair), a także swego rodzaju wstęp do historii, stanowiący wyjaśnienie dla osób, które z uniwersum Batmana nie są zaznajomione. Jest tutaj także komplet sześciu okładek, a także – spory rarytas – przedruk Detective Comics #27, to jest zeszytu, w którym w 1939 roku zadebiutował Mroczny Rycerz. Wielkim atutem tej kolekcji jest fakt, że każdy album zawierał będzie tego typu dodatek (następny numer przedstawi pierwszą genezę Batmana).
***
Pierwszy i drugi numer z powodu promocyjnej ceny warto moim zdaniem nabyć. Jak napisałem, nie czytałem jeszcze, ale już same rysunki cieszą oko i zapowiadają coś ciekawego. Kolejne tomy… cóż… Moim zdaniem trzeba się zastanowić. Seria zawierała będzie sporo dubli (na chwilę obecną ponad 30%, większość z nich wydał całkiem niedawno Egmont), a biorąc pod uwagę to, że jakość wydania nie zachwyca niczym Gałkiewicza poezja Słowackiego, to według mnie nie jest zbyt kusząca oferta. Inna sprawa z tytułami, które w Polsce wydane jak dotąd nie były, no ale kto to wie, w dzisiejszych czasach komiksowego szału. W moim przypadku pewnie skończy się jak z WKKM, z której nabyłem kilka wybranych tomów.
Jaskier