Kolejna notka z Waszego ulubionego nieregularnego cyklu, w którym wytykam błędy interpunkcyjne redaktorom z jakiegoś gównianego portalu randkowego. No to jedziemy.
3 rzeczy, dzięki którym zdobędziesz kobietę – za każdym razem
Najpierw ten tytuł. Uwielbiam to, że podkreślili, iż metody, które zaraz poznamy, są uniwersalne i zawsze działają. Nie czytałem jeszcze, więc mogę tylko zakładać, że rzucą jakimiś komunałami rodem z kolorowej prasy dla młodzieży, którą tak naprawdę czyta Twoja młodsza siostra będąca w szóstej klasie podstawówki.
Zdjęcie jest spoczko, choć nie chciałbym opisywać go podczas matury z języka angielskiego. Skąd ona wytrzasnęła te balony? Co to jest to pomarańczowe coś po lewej stronie? Dlaczego ktoś wybudował studnię na środku pola?
Zdarzało ci się pewnie widzieć zupełnie zwyczajnego faceta z nadzwyczajnie gorącą laską i pewnie zastanawiałeś się nad tym, „dlaczego on, a nie ja?“ Nie musisz wcale wyglądać jak gwiazda filmowa, aby zdobyć piękną kobietę! Wystarczy, że będziesz miał…
Tak, też widziałem ten film. Dziewczyna z ekstraklasy bodajże.
1. Poczucie humoru
Nie martw się, nie musisz być od razu komikiem, po prostu… kobiety lubią, gdy mężczyzna potrafi je rozśmieszyć.
Hej, w tym akurat jestem dobry i mam na to empiryczne dowody* w postaci obserwacji z chociażby dzisiejszego czekania na przystanku.
Laura, odezwij się.
2. Pewność siebie
Nie, tu nie chodzi o to, by być zadufanym w sobie snobkiem. Pamiętaj o tym, że nie ważne, jak wyglądasz, powinieneś wiedzieć, kim jesteś i jaki jesteś, mieć poczucie własnej wartości. Kobieta potrafi do docenić.
Poczucie własnej wartości, tak, z tym mam zdecydowanie problem. Zwłaszcza wtedy, gdy zdaję sobie sprawę z tego, że w CV mógłbym wpisać co najwyżej, że dostałem raz pocztówkę z NY i mój rekord na najwyższym poziomie Sapera wynosi 92 sekundy.
Jeszcze mniej pewnie się czuję, gdy zdaję sobie sprawę z tego, że otaczający mnie ludzie mają jakieś pasje, które realizują, nie wiem, potrafią śpiewać, tańczyć lub grać w badmintona (ha! za pierwszym razem bezbłędnie!), sam natomiast marnuję się nad całym tym majdanem, o którym tutaj dosyć nieporadnie piszę. Dopada mnie przygnębienie i najchętniej bym się postrzelił, ale Hemingway by mnie przecież wyśmiał… tam po drugiej stronie.
3. Sposób, w jaki ją traktujesz
Sposób, w jaki obchodzisz się z kobietą, jest niezwykle ważny. Pamiętaj, że ona nadal ma nadzieję, że rycerze nie wymarli…Jeśli jesteś dżentelmenem, ona z całą pewnością to doceni, a twoje szanse znacznie wzrosną.
Żarty żartami, ale ja nie wyobrażam sobie tego, żeby intencjonalnie zachować się chamsko względem jakiejkolwiek dziewczyny/kobiety. I naprawdę mnie krew zalewa, gdy widzę na imprezie nalanego gościa, który się jakiejś naprzykrza. Tak, czasem gdzieś wyjdę, jeśli mnie ktoś zaprosi. I to nawet nie tylko dlatego, że etykieta tego wymaga. Po prostu lubię obserwować ludzi w ich naturalnym środowisku.
A więc, przestań myśleć, że twoim jedynym problemem jest to, że wyglądasz tak, a nie inaczej.. Pracuj nad sobą, i nie chodzi tu bynajmniej o ćwiczenia na siłowni.
Ja doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że moim problemem jest mizantropia połączona z niezwykłym egoizmem. To dosyć skomplikowane, ponieważ jednocześnie nie potrafię odmówić, jeśli ktoś prosi mnie o pomoc. W sumie Dostojewski mógłby napisać o mnie jakąś książkę. Idiota II lub coś w tym stylu.
Przecinek po „a więc”? Serio?
Jaki jest twój sposób na zdobycie kobiety?
Nie lubię takiej nomenklatury w kontekście związków. Sprowadza to relacje między ludźmi, w tym przypadku między kobietą i mężczyzną, do jakiegoś prymitywnego, rytualnego aktu, sięgającego wstecz do epoki kamienia łupanego i ciągnięcia samic za włosy do jaskini.
Ja nie wiem, nie znam się na tym, może za dużo Mickiewicza, ale wydaje mi się, że to nie powinno tak wyglądać.
Jak zwykle tekst zaczerpnięty z serwisu Erodate.pl, a nie daję linka, bo galerię aktu mają tylko dla zarejestrowanych użytkowników, więc czego Wy tam macie niby szukać?
Jaskier
*dowody mogą być nieempiryczne?
Wszystko się zgadza, tyle że to jakoś tak technicznie brzmi. Nie da się w tych sprawach ściśle trzymać reguł. Samo w końcu przychodzi, wystarczy obserwować i wyciągać wnioski. A dziewczyna dziewczynie nie równa. ;-)
mówisz, że nie potrafisz odmówić, więc jeśli dziewczyna zaprosiłaby Cię na spacer to zgodziłbyś się? :)
Dla mnie to trochę abstrakcyjna sytuacja.
Ilość zmiennych, od których zależałaby moja odpowiedź, zdecydowanie byłaby większa od liczby współczynników w równaniu Drake’a.
Ale próbuj. Do odważnych świat należy.
a co jeśli nie jestem pod tym względem odważna, potrafię tylko posłać nieśmiały uśmiech i czekać, aż się domyślisz?
To może być problem.